Archive for the ‘Powspominajmy’ Category
Finish of summer-holidays 1 comment
Looks like the wind? Leave a comment
Looks like the wind?
Can this kite?
Can this Eagle, which her wings?
Maybe it just the wind?
Alicja Kokot
Zapraszam na słoneczny spacer 3 Komentarze
Już niebawem skończy się złota polska jesień i nastaną szare deszczowe dni, a po nich choć malownicza, ale mroźna zima. Wszystkim będzie brakowało długiego dnia, słonecznych popołudni, kiedy to siadając na ławeczce możemy odpocząć po trudach minionego dnia. Aby łatwiej przetrwać ten nieprzyjazny okres warto już teraz powspominać jaka była tegoroczna wiosna, gdzie byliśmy i co zobaczyliśmy w okresie letniej kanikuły. W długie zimowe wieczory pooglądać zrobione latem zdjęcia, powspominać radosne chwile i w cieple zacisza domowego, przy filiżance gorącej herbaty oraz lampce dobrego wina snuć plany na przyszły rok. Dokąd pojedziemy na wakacje, co chcielibyśmy zobaczyć. Nie muszą to być zagraniczne wojaże, zastanówmy się ile ciekawych miejsc jest w naszym kraju, które naprawdę warto zobaczyć.
Zapraszam na słoneczny spacer po gdyńskim bulwarze nadmorskim. Było piękne słoneczne majowe popołudnie… Na spacerze towarzyszyć nam będzie mistrz kontrabasu Ron Carter i jego kwartet. A zatem w drogę…
Przygoda z dzikami 5 Komentarzy
Wszystkie zwierzęta dziko żyjące w lesie, na widok człowieka z reguły oddalają się. Dziki będące w stadzie ignorują człowieka, ale dla bezpieczeństwa należy zachować odpowiedni dystans i zachowywać się spokojnie, aby nie poczuły się zagrożone. Najniebezpieczniejsze są lochy z warchlakami. Nie należy do nich blisko podchodzić. Czasami nie zauważymy lochy leżącej i karmiącej młode, choć z reguły w jej pobliżu przebywa też samiec. Należy się niezwłocznie oddalić, ale bez paniki i gwałtownych ruchów.
Kiedyś wybrałem się z żoną i synem na spacer do pobliskiego nadmorskiego lasu. Już wchodząc do lasu na ścieżce natrafiliśmy na ogromnego odyńca, który z drugim kompanem przeorywał ściółkę. Obeszliśmy ich dookoła (dużym kołem ) i poszliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się jakieś pięćset metrów dalej na pagórku, u stóp którego zobaczyliśmy lochę z małymi warchlakami. Chwilę je obserwowaliśmy, aż tu nagle, za plecami słyszymy dziwne szelesty. Obracamy się, a w naszą stronę wędrują trzy dziczki (takie roczniaki). Zachowując “spokój” zaczęliśmy oddalać się, a one jak gdyby nic, pokwikując wesoło podążały za nami maszerując przy naszych nogach niczym psy na spacerze. Choć byliśmy całą trójką wystraszeni staraliśmy się poruszać swobodnie, bez gwałtownych ruchów. Dramaturgię sytuacji spotęgowało to, że na leśnej drodze i jej poboczu po drugiej stronie górki na której byliśmy w przymusowym towarzystwie młodych dziczków żerowało stado kilkunastu dorosłych dzików, między którymi uwijała się całe gromadka młodzieży. Na domiar złego na drodze poniżej pojawiła się dwójka rowerzystów, którzy widząc watahę dzików zatrzymali się i pokrzykując próbowali wystraszyć stado. Zrobiło się zamieszanie. Starsze dziki (zbytnio nie wystraszone ) zaczęły wydawać groźnie brzmiące pokwikiwania, na co towarzyszące nam dziczki pospiesznie zbiegły z górki dołączając do stada, a my szybszym krokiem powędrowaliśmy grzbietem wzgórza w kierunku skraju lasu. Nie miałem wtedy przy sobie aparatu fotograficznego, ale gdybym nawet miał, to i tak bym chyba zdjęć nie zrobił, bo jakoś o fotografowaniu wtedy nie myślałem.
W niespełna miesiąc po opisanej powyżej przygodzie, służby leśne razem ze strażą miejską przeprowadziły akcję wyłapania i wywiezienia części dzików z podmiejskich lasów w głąb Borów Tucholskich. Dziki w poszukiwaniu pożywienia zaczęły przychodzić na przyleśne osiedla i bulwar nadmorski, a liczne skargi mieszkańców wymusiły działania na władzach miejskich.
Ku przestrodze: pamiętajmy zawsze o tym, że żadne dzikie zwierzę nie pozwala zbliżyć się człowiekowi. Jeżeli tak jest, to najprawdopodobniej jest chore ( może to być wścieklizna ). Jeżeli przypadkowo znajdziemy się w bliskim kontakcie z dzikim zwierzakiem, zachowujmy się spokojnie, by nie wzbudzać w nim poczucia zagrożenia, a tym samym wywołać agresji. Najniebezpieczniejszym dla człowieka zwierzakiem może być dziko wałęsający się po lesie pies i nigdy nie wiadomo, czy zbliża się do nas, bo szuka właściciela, czy szykuje się do ataku.
