Cały i taki bliski…   8 Komentarzy

E20110319_21

Nasz naturalny satelita porusza się po orbicie, która nie jest idealnym okręgiem lecz elipsą o mimośrodzie 0,0554. To powoduje, że odległość Srebrnego Globu od Ziemi zmienia się od 363 104 kilometrów w perygeum (najbliższy punkt orbity) do 405 696 kilometrów w apogeum (najdalszy punkt orbity).

Pełnia, która wypadła 19 marca o godz. 19.10, prawie idealnie pokrywa się z minimalną odległością Księżyca od Ziemi, bo moment ten przypada o godz. 20.10 naszego czasu, a więc równo godzinę po pełni. Podobny układ miał miejsce 18 lat temu (w grudniu 2009r).

Kiedy przeczytałem o tym i spojrzałem na kalendarz (19-ty przypada w weekend) poczułem nieodpartą chęć wykonania fotografii Księżyca w pełnej krasie – ostatecznie taka okazja dla mnie już się zapewne nie powtórzy . W tygodniu poprzedzającym pełnię poczyniłem stosowne przygotowania – solidny statyw, obiektyw o ogniskowej 500mm połączony z dwukrotnym konwerterem, co w sumie daje ogniskową 1000mm. Taki zestaw w połączeniu z moim Olympusem tworzy już niezły “teleskop”. Do połączenia obiektywu z konwerterem musiałem się zaopatrzyć w specjalny pierścień adaptacyjny, co okazało się nie lada wyzwaniem, ale udało się. Pozostało tylko czekać na weekend i pełnię.

W sobotni ranek po przebudzeniu podszedłem do okna i ujrzałem na niebie ciemno stalowe chmury zwiastujące chyba długotrwałe opady. Jednak wiatr był moim sprzymierzeńcem i około południa już przebijało się słońce i zrobił się ładny wiosenny dzień (chociaż z powodu lodowatego wiatru dość chłodny). Pod wieczór niestety zachmurzenie powróciło i tak niecierpliwie wyczekiwany księżyc pojawiał się na krótko pomiędzy gnanymi wiatrem chmurami. Plany wykonania wspaniałych zdjęć Księżyca legły w gruzach.
Nieodparta chęć wykonania portretu naszego naturalnego satelity skłoniła mnie do sięgnięcia po inny obiektyw, podniesieniu czułości ISO i próby upolowania Księżyca kiedy “Pan Glaca” wychylał się pomiędzy chmurami, lekko zamglony i wołał “A KU KU”, co w efekcie zaowocowało kilkoma zdjęciami o przeciętnej jakości… I po raz kolejny uświadomiłem sobie, jak marne są nasze najwspanialsze plany wobec kaprysów natury.

Posted 20 marca 2011 by andipab in O fotografowaniu

8 responses to “Cały i taki bliski…

Subscribe to comments with RSS.

  1. zamieszczone tutaj zdjęcie też jest wykonane z ręki i to na ustawieniach Auto ;)

    Polubienie

  2. troszkę to zawile jak dla mnie czyli opis twojego przygotowania aparatu, nie znam się na ustawieniach lustrzanek .. dlatego skopiowałam .. dobrze że, napisałes :)

    Polubienie

  3. spisałam sobie twoje dane wykonania fot..zięć ma lustrzankę, dodatkowy obiektyw, statyw więc jeśli mi ustawi to może mi się uda zrobić chociaż jedno ujęcie księżyca…

    Polubienie

  4. Przy takich kaprysach natury ładnie wyszedł

    Polubienie

  5. -ja robiłam z ręki….
    :-)

    Polubienie

  6. :-)

    Polubienie

  7. Z tych technicznych objaśnień nic nie chwyciłam, ale za to widok księżyca całkiem interesujący. Myślę, że wielkim zadowoleniem dla forografującego jest to, jeżeli, pomimo „sprzeciwów” natury, uda mu się coś uszczknąć i dla siebie… a Ty tutaj „skradłeś” całkiem wyrazisty kawał srebrnej kuli. Przyglądałam się jej i zastanawiałam się, w jakim zakątku postawiłabym sobie tam domek? (pomarzyć piękna rzecz!)

    Polubienie

  8. piękne twoje fot księżyca..księżyc ma w sobie coś magicznego – przyciąga…

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.