Jedyna rzecz jaka mi się podoba w tej całej Unii, to to, że nie ma granic i przejeżdżam spokojnie przez wszystkie kraje, ale… istnieje za to coś takiego jak „straż finansowa” (nie znam odnośnika polskiego – może urząd skarbowy) i najgorsze jak wpadnie się w ich łapy. Nie miałam jeszcze przyjemności spotkać tych ludzi, ale widziałam jak przeprowadzają kontrole, to już wolałam celników, bo stali na granicy… a tamci mogą zatrzymać wszędzie.
Unia Europejska to od początku był utopijny, chory pomysł, stworzony przez Francję i Niemcy z cichym przyzwoleniem Angli, pod warunkiem nienaruszania jej interesów. Wciąganie kolejnych krajów to rozszerzanie rynków zbytu dla założycieli. A wspólna waluta to fikcja. Niemcy wprowadzając euro przeliczali 1:1. Inne kraje członkowskie przeliczają 1: aktualny kurs, jedynie ceny towarów pozostały na tym samym poziomie, ale po cyfrach dopisano EURO. Bilans musi wyjśc na zero – gdy jeden zarabia inny musi stracić. EU to taki nowoczesny euro-kołchoz…
Takich głosów chyba już niedługo będzie coraz więcej…
Facet miał odwagę i dobrze… a po Hiszpanii kto? Nie wymienił Włoch, ale sytuacja i tutaj nie jest wcale ciekawa… a gdzie inne państwa? Przecież nigdzie nie jest różowo… niby Unia miała wszystkim zapewnić pracę, nie miało być takich wędrówek ludów w jej poszukiwaniu. Mam córkę, posługuje się ośmioma językami, ale boi się, że po skończeniu studiów i tak nie znajdzie pracy: tutaj obcina się co tylko możliwe na szkolnictwo – właśnie Jej fakultet przestaje istnieć i nie wiemy co dalej. Zmusza się do „analfabetyzmu językowego”… Zastanawiam się także czy wejście do strefy euro było dobrym pomysłem – jak tylko nastało, ceny towarów poszły automatycznie dwukrotnie do góry a obiecywano, że będzie to pilnowane… guzik prawda, po drodze narodziło się wielu doradców tylko po to by zarobić na tym buznesie. Mi się żyło strasznie dobrze z lirami włoskimi, chociaż wyrażane były w milionach!
Swoboda podróży jest zapewne zaletą, ale coś za coś…
PolubieniePolubienie
Jedyna rzecz jaka mi się podoba w tej całej Unii, to to, że nie ma granic i przejeżdżam spokojnie przez wszystkie kraje, ale… istnieje za to coś takiego jak „straż finansowa” (nie znam odnośnika polskiego – może urząd skarbowy) i najgorsze jak wpadnie się w ich łapy. Nie miałam jeszcze przyjemności spotkać tych ludzi, ale widziałam jak przeprowadzają kontrole, to już wolałam celników, bo stali na granicy… a tamci mogą zatrzymać wszędzie.
PolubieniePolubienie
Unia Europejska to od początku był utopijny, chory pomysł, stworzony przez Francję i Niemcy z cichym przyzwoleniem Angli, pod warunkiem nienaruszania jej interesów. Wciąganie kolejnych krajów to rozszerzanie rynków zbytu dla założycieli. A wspólna waluta to fikcja. Niemcy wprowadzając euro przeliczali 1:1. Inne kraje członkowskie przeliczają 1: aktualny kurs, jedynie ceny towarów pozostały na tym samym poziomie, ale po cyfrach dopisano EURO. Bilans musi wyjśc na zero – gdy jeden zarabia inny musi stracić. EU to taki nowoczesny euro-kołchoz…
Takich głosów chyba już niedługo będzie coraz więcej…
PolubieniePolubienie
Facet miał odwagę i dobrze… a po Hiszpanii kto? Nie wymienił Włoch, ale sytuacja i tutaj nie jest wcale ciekawa… a gdzie inne państwa? Przecież nigdzie nie jest różowo… niby Unia miała wszystkim zapewnić pracę, nie miało być takich wędrówek ludów w jej poszukiwaniu. Mam córkę, posługuje się ośmioma językami, ale boi się, że po skończeniu studiów i tak nie znajdzie pracy: tutaj obcina się co tylko możliwe na szkolnictwo – właśnie Jej fakultet przestaje istnieć i nie wiemy co dalej. Zmusza się do „analfabetyzmu językowego”… Zastanawiam się także czy wejście do strefy euro było dobrym pomysłem – jak tylko nastało, ceny towarów poszły automatycznie dwukrotnie do góry a obiecywano, że będzie to pilnowane… guzik prawda, po drodze narodziło się wielu doradców tylko po to by zarobić na tym buznesie. Mi się żyło strasznie dobrze z lirami włoskimi, chociaż wyrażane były w milionach!
PolubieniePolubienie